EUDR – zanim przejdziemy do kwestii regulacji, warto przypomnieć postawy.
8 października 2025Wylesianie to całkowite niszczenie lasów w celu innego wykorzystania gruntów – pod uprawy, infrastrukturę czy hodowlę. Degradacja lasów to z kolei proces stopniowy, wynikający z niezrównoważonego pozyskiwania drewna, prowadzący do utraty zdolności lasów do regeneracji, wytwarzania drewna i podtrzymywania bioróżnorodności.
Te zjawiska w przeważającej mierze dotyczą trzech regionów: Amazonii, dorzecza Konga oraz Azji Południowo-Wschodniej. W Europie sytuacja jest dokładnie odwrotna – powierzchnia lasów stale rośnie!
Od roku 2000 w Unii Europejskiej przybyło ponad 8 milionów hektarów lasów, czyli około 5,5%. Dziś lasy zajmują 160 milionów hektarów, co stanowi 31% powierzchni UE. To dane samej Komisji Europejskiej.
W Polsce rocznie przyrasta około 78 milionów metrów sześciennych drewna, a pozyskujemy tylko 40 milionów. Oznacza to, że nasze zasoby stale rosną – dziś wynoszą 2,6 miliarda metrów sześciennych, co daje Polsce czwarte miejsce w UE po Niemczech, Szwecji i Francji.
Za największe wylesienia odpowiada import do UE produktów takich jak kakao, kawa, soja i olej palmowy.
Soja i olej palmowy stanowią aż dwie trzecie globalnych wylesień. Od 2000 roku produkcja soi na świecie wzrosła ponad dwukrotnie, a w Polsce powierzchnia upraw soi zwiększyła się od 2003 roku aż o 3.900 % (dane za Global Change Data Lab).
Tymczasem 95% globalnego wylesiania ma miejsce w strefie tropikalnej – a same Brazylia i Indonezja odpowiadają za niemal połowę. Po wiekach intensywnego wyrębu to właśnie najbogatsze kraje świata zwiększają dziś powierzchnię lasów dzięki programom zalesiania i zrównoważonej gospodarce leśnej.
Czy zatem to Europa – kontynent, który zwiększa lesistość – naprawdę potrzebuje restrykcji takich jak EUDR?
Zamysł EUDR, czyli ograniczenie globalnego wylesiania, jest zrozumiały i potrzebny. Problem w tym, że rozporządzenie w obecnej formie uderza nie w źródła problemu, ale w europejskie sektory, które działają zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju.
Od blisko dwóch lat – w ramach współpracy organizacji z Austrii, Niemiec, Francji, Czech, Słowenii, Słowacji, Chorwacji i Węgier – wskazujemy na nieefektywność i niespójność EUDR. 23 maja 2025 roku podpisaliśmy wspólnie Deklarację Praską – dokument, w którym jasno wyliczyliśmy błędy i ryzyka tego rozporządzenia. To nie przypadkowy gest, lecz efekt wieloletnich relacji i wspólnego działania, w którym PIGPD aktywnie reprezentuje polski sektor drzewny na forum europejskim.
Już dziś widzimy, że system TRACES, który ma obsługiwać nowe obowiązki, jest niewydolny – pojawiają się błędy, problemy z logowaniem, przeciążenia. A przecież prawdziwe obciążenie dopiero nadejdzie, gdy system zacznie działać 24 godziny na dobę i przetwarzać tysiące wpisów dziennie.
Najbardziej ucierpią małe i średnie przedsiębiorstwa. W Polsce w sektorze drzewnym i meblarskim ponad 90% firm to MŚP. Te firmy – często rodzinne, lokalne, działające w małych miejscowościach – nie mają zasobów, by tworzyć raporty, mapy GPS czy dokumentację dowodzącą, że drewno z polskiego lasu… pochodzi z polskiego lasu.
Czy mikroprzedsiębiorstwo z Małopolski, kupujące 2000 m³ drewna rocznie i sprzedające je lokalnie, ma realny wpływ na wylesianie w Indonezji? Nie. Ale to właśnie takie firmy poniosą koszty biurokracji, która w żaden sposób nie przyczyni się do ochrony tropikalnych lasów.
Warto też zapytać – komu to się opłaca?
Najmniej uwag do EUDR zgłaszają kraje skandynawskie, czyli najwięksi europejscy producenci drewna. Po ogłoszeniu informacji o możliwym odroczeniu EUDR cztery duże koncerny skandynawskie zapowiedziały, że i tak wdrożą jego wymogi we własnych strukturach – i będą ich wymagać od dostawców.
To oznacza, że duże korporacje będą rynkowo wymuszać regulacje, które formalnie jeszcze nie obowiązują, zwiększając swoją przewagę kosztem mniejszych firm z Europy Środkowej.
Tymczasem większość firm nawet nie ma świadomości, że EUDR ich dotyczy. Działania informacyjne resortu środowiska sprowadzają się do jednej zakładki na stronie internetowej – a przecież przedsiębiorcy z małych miejscowości nie zaczynają dnia od przeglądania stron ministerstw.
W tę lukę informacyjną weszły firmy oferujące płatne „szkolenia” i webinary o wątpliwej wartości, które zamiast pomagać – wykorzystują niepewność i strach przedsiębiorców.
Do dziś nie ma w Polsce ustawy implementującej EUDR, choć rozporządzenie weszło w życie w czerwcu 2023 roku. Jeśli projekt nie przejdzie w terminie albo zostanie zawetowany, polskie firmy mogą zostać potraktowane gorzej niż dostawcy z krajów trzecich, np. z Ghany – tracąc prawo do sprzedaży swoich produktów na rynku UE.
Europejski sektor leśno-drzewny nie jest częścią problemu, lecz częścią rozwiązania. Nasze lasy rosną, gospodarka leśna jest zrównoważona, a sektor działa w oparciu o racjonalne, wieloletnie planowanie.
Dlatego EUDR w obecnym kształcie wymaga rewizji. Nie możemy pozwolić, by w imię źle skonstruowanej regulacji niszczono tysiące uczciwych firm, które są filarem lokalnych społeczności i gwarantem trwałości europejskich lasów.
-
-
-
- Jakie działania przewiduje Ministerstwo Klimatu i Środowiska w sytuacji, gdy ustawa implementująca rozporządzenie EUDR nie zostanie uchwalona w terminie lub zostanie zawetowana przez Prezydenta?
- Czy istnieje plan awaryjny, który zabezpieczy polskie przedsiębiorstwa przed utratą możliwości legalnego wprowadzania swoich wyrobów drzewnych na rynek Unii Europejskiej?
- Kiedy i w jakiej formie MKiŚ planuje uruchomienie ogólnopolskiej kampanii informacyjnej oraz szkoleń dla przedsiębiorców, zwłaszcza z sektora MŚP, dotyczących obowiązków wynikających z EUDR?
- Jak ministerstwo zamierza dotrzeć do firm zlokalizowanych w małych miejscowościach i na terenach wiejskich, które obecnie nie mają dostępu do rzetelnej informacji, a stają się celem płatnych pseudo-szkoleń?
- Na jakim etapie znajdują się obecnie prace nad ustawą implementującą rozporządzenie EUDR w Polsce? Jaki jest realny harmonogram procesu legislacyjnego i kiedy można spodziewać się przedstawienia gotowego projektu?
-
-
red. Piotr Garstka